Wczesnym rankiem wyjechaliśmy busem z mroźnego, białego Rybnika. Śliskimi drogami pognaliśmy do Krakowa. Trochę czekania na lotnisku w Balicach, trzy i pół godziny lotu nad chmurami – i jesteśmy na miejscu! Po długiej podróży z podziwianiem widoków i zachwytem nad klimatem Hiszpanii odpoczęliśmy w Granadzie, w hotelu Carlos. Mamy całkiem wygodne pokoje, tylko ściany trochę cienkie.
Cieplej tu niż w Polsce, a plany na następne dni wyglądają nieźle.